Przeżywasz bardzo trudny okres i jest to dla Ciebie niezwykle trudna sytuacja. Oczywiście zawsze zależy to od tego, dlaczego tak naprawdę myślisz o rozstaniu.
Ta sytuacja jest jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie napotykam w swojej praktyce. Jednak mniej więcej we wszystkich przykładach występuje jeden poważny błąd. Wiele osób pyta, jaka decyzja jest dobra, a jaka zła. Ale ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że kiedy osoba podejmuje decyzję, jest to w pewnym sensie psychologia. A psychologia wpisuje się w nauki społeczne, których nie da się dość precyzyjnie zakotwiczyć, nie mają precyzyjnych granic. Rozumiem przez to, że zazwyczaj nie ma dobrego lub złego rozwiązania.
Idealne rozwiązanie to takie, które odpowiada Tobie, któremu ufasz. Nie warto patrzeć na to, co mówią inni, nie warto myśleć o tym, jak sobie z tym radzić.
Tak czy nie? Nie pozwól, aby Twój strach zdecydował
Ogromnym błędem jest podejmowanie decyzji w oparciu o strach. Wiele osób podejmuje decyzje na podstawie tego, czego się boją. Mówią, że nie chcą zrywać ze swoim partnerem, bo boją się, że już nigdy nikogo nie spotkają. To strasznie złe podejście do podejmowania decyzji, bo samo to nie spełni Cię w związku. Ta motywacja może Ci pomóc na krótką metę, ale później nie będzie już motywować Cię do bycia szczęśliwym w związku i wkrótce znów zaczniesz się zastanawiać, czy nie powinieneś zrywać.
Ale zdecydowanie nie ulegaj tym obawom. Zawsze układaj swoje życie tak, abyś był przede wszystkim zadowolony, a wtedy inni ludzie wokół ciebie również będą zadowoleni. Bądź na tyle pewny siebie, aby móc tak układać swoje życie, abyś był zadowolony. Dlatego podejmując decyzję, nie tylko unikaj tego, czego oczekuje od Ciebie rodzina, czego chcą od Ciebie inni, co według niektórych powinno być, ale przede wszystkim unikaj strachu.
Czego naprawdę chcesz?
Dlatego powinieneś uświadomić sobie, czego naprawdę chcesz. Jak się dowiesz? Idealną metodą jest uspokojenie się, wygodne położenie się, zamknięcie oczu i głośna rozmowa. Zacznij mówić absolutnie o wszystkim, z czym masz do czynienia teraz. Poświęć pół godziny kilka razy w tygodniu. Nie zwalniaj swoich myśli, pozwól swojej głowie powiedzieć cokolwiek, nawet jeśli w tej chwili może się to wydawać nonsensem. Wkrótce zaczniesz zdawać sobie sprawę, jaka jest prawdziwa natura twojego problemu, czego się boisz, na przykład wiara w fałszywe przekonania, które nie mówią ci, czego naprawdę chcesz.
Niektórzy ludzie używają metody tworzenia logicznej listy zalet i wad przy podejmowaniu decyzji, czy miernik jest tak, czy nie. Ale takie logiczne podejście nie działa. Gdyby to było takie proste, logicznie wiedziałbyś, co robić.
Jednocześnie ludzie często wiedzą, która decyzja jest dla nich odpowiednia, ale nie mają na to siły.
Teoretycznie można pozostać w związku na zawsze i powiedzieć, że nadal warto nad nim pracować, nadal warto wybaczać i mieć nadzieję na poprawę. Ogólnie rzecz biorąc, o ile masz wiarę i siłę do pracy nad związkiem, ma to sens. Ale tak muszą do tego podejść oboje, tylko razem możecie wyruszyć w podróż, aby odnowić swój związek.
Jeśli w to nie wierzysz, jeśli nie chcesz już próbować, nie czujesz tego w ten sposób lub po prostu pozostajesz razem ze strachu, spróbuj znaleźć w sobie wystarczająco dużo siły, aby móc odejść od siebie.
Jeśli więc zastanawiasz się, czy wyjechać, czy nie, a nadal nie możesz znaleźć odpowiedniego dla siebie rozwiązania, nie rozpaczaj. W wielu przypadkach często pomaga wgląd strony trzeciej. Skontaktuj się z partnerem, który Cię wysłucha i pomoże Ci w podjęciu dalszych działań.
One thought on “Zerwać czy nie? Bardzo trudna decyzja”
JA TKWIE Z FACETEM KTORY JEST NARCYSTYCZNY
RELACIA TOKSYCZNA NA ODLEGLOSC W DODATKJ ..TO POWIEM DESTRUKCIA JEGO TO JUZ MISTRZOSTWO SWIATA
RAZ ZAWALA MNIE MKLOSCIA A RAZ ZNIKNIE ZERO ODPOWIEDZI
RAZ MILY RAZ WREDNY
.MIALAM WIECEJ STANOW DEPRESJI NIZ SZCZEXCIA
CO CHCE ZERWAĆ TO SZUKA
MNIE KONTAKTU I NA NOWO
MOZE TERAZ MI SIE UDA ODEJSC JUZ
Biadolenie i szufladkowanie, skupcie się pajace jak pomóc, pomagać ludziom aby ratować związki i małżeństwa, aby uświadamiać ludziom że coś jest nie tak, a tu tylko biadolenie o toksycznych relacjach, wychodzi na to że co drugi związek jest teraz toksyczny,
Właśnie przeżyłam rozstanie z alkoholikiem i manipulantem i na szczęście zajęło mi to "tylko" rok.
przemoc seksualna.
Też nie jest zerwać łatwo. Wybrał imprezy i alkohol. Tak więc nie było szansy go ratowania, ale za to mu pomogę wyjść z tego nałogu. Jednak już z nim nie będę.
Powodem mojego odejścia był totalnie toksyczny związek z którego nie zdawałam sobie sprawy i przez wszystkie lata obciążałam tylko siebie za rozkład mojego małżeństwa. Za wszystko czułam się a nawet wtedy kiedy przez przypadek odkryłam prawdę o molestowaniu seksualnym mojej wówczas 16-sto letniej córki przez męża. Mąż nazywał to pomylką. Awanturował się , terroryzował słowami i wykrzykiwał , że nie nalezy o tym mowić i po co ja boruje w przeszłości. Wszystko była moja wina , a potem mojej córki .
Do tej tragedii dołączyła moja teściowa , atakując i ubliżając mi co ze mnie za matka, że miałam pilnować córki i nie pozwalać siadywać na kolanach ojca już w okresie jak była małą dziewczynką…
Odeszłam po 32 latach małżeństwa kiedy czułam już, ze umieram … z dnia na dzień miałam coraz mniej sił. Byłam tak bardzo obciążona poczuciem winny przez niego, że chodziłam jak sparaliżowana umysłowo. Robił mi regularne pranie mózgu po którym opadały mi ręce i nie chciało mi się żyć.
Dziś niewiem skąd wzięłam tyle siły , załatwiłam sobie mieszkanie i po cichu wyszłam z domu.
Bardzo dużo zawdzięczam moim przyjaciołom i za to jestem i będę im zawsze wdzięczna . A przede wszystkim mam troje wspaniałych dzieci , które kroczyły tą ciężką drogą razem ze mną i zawsze były po mojej stronie i mnie wspierały .
Bez moich dzieci nie dałabym rady ! Kocham je ponad moje życie !
Pomogła mi terapia . Odczuwam bardzo duże zmęczenie po tym związku i potrzeba jeszcze czasu zanim stanę na nogi i zaufam przede wszystkim sobie . Pomimo wszystko uważam, ze nasze życie jest piękne i warte walki o miłość i szczęście !
Wszyscy co trwacie w takich związkach nie poddawajcie się !
Przeszkadzało mi w niej rozrzutność, ale czarę goryczy przelał nowy iPhone bez mojej wiedzy, oczywiście na raty… miałem wątpliwości co do tego czy wrócić, ale jak sobie to przypomniałem to już ich nie mam, że dobrze zrobiłem. 🙂
Kiedy skończy się ten Vinted koszmar ??
99% komentarzy to kobiety, które potrzebują oparcia do tego co zniszczyły
Czlowieku jestes najmadrzejszy ze wszystkich psychologow.pozdrawiam
Bardzo mi pańskie podcast'y pomagają w obliczu ostatnich wydarzeń, dziękuję.
tak se slucham saczac 4tego harnasia i siem zastanawiam siem czy moglbys zapodac cos nt rozwiazan a nie tylko precyzyjnego i fachowego zauwazania problemow. bo ja widze problemy i do tego mi potrzebny nie jestes. potrzebny jestes do ROZWIAZYWANIA problemow. dasz rade? jak nie to sluchac bede dalej – jednak bezowocnie. pozdrawiam serdecznie. howgh.
Pierwsza lampka pojawiła sie na terapii u psychologa ale nie od razu nie nie…. Oni mnie naprowadzali ale ja to zrozumiałam dopiero po czasie. Jak ja im bardzo dziękuję.😘 Natomiast syrena zawyła u mnie gdy tato moj powiedział Paula nie możesz na to pozwalać jeśli ty z tym nic nie zrobisz to ja zrobie z tym porządek. To słowa mojego taty po tym jak zobaczył mnie gdy wpadłam w panikę przez mojego męża. Nie mogłam złapać oddechu pierwszy raz w życiu czułam coś takiego. Mój tata nigdy nie ocenia ludzi, jest spokojnym człowiekiem, nigdy niczego złego nie powiedział o zięciu więc zdziwiłam się że tak zareagował i wtedy zaczęłam myśleć. Druga syrena wyła gdy odkryłam że nadal mnie oszukuje i kontaktu z koleżanką nie urwał mimo że obiecał. Nie wierzę już w żadne jego słowa. Tyle lat miał koleżanki a ja tego nie postrzegałam jako coś złego. Bo mu ufałam, bo przecież każdy ma prawo mieć swoich znajomych itd.
Manipulacje, oszukiwanie, zazdrość wybielanie siebie, robienie ze mnie tej najgorszej, czepianie się o pierdoły. Zostałam ocucona bądź nie zdążył mnie ugotować. Gdy człowiek żyje naście lat to wychodzenie z takiego związku gdzie partner ma zadatki na narcyzm lub jest narcyzem (nie jestem specjalistą ale padło to stwierdzenie na mojej terapii małżeńskiej ) wymaga wytrwałości i siły. Nikt tego nie zrozumie, kto czegoś takiego nie przeżył. On jest niesamowity wpasowuje się w Ciebie jak idealne pasujące buty, a ty szybko zapominasz o tym co złego zrobił i koło się zamyka i nadal w tym trwasz. Bo wiesz że taki facet to skarb a tak naprawdę gdy to zrozumiesz to okazuje się że to g.wno w złotym papierku ale ty widzisz, że się błyszczy więc idealizujesz sobie że ten blask to złoto.
Bardzo dobry podcast. Długo szukałam;)
Przez 6 lat w toksycznym związku. Odchodziłam wielokrotnie ale zawsze wierzyłam w obietnice zmiany która trwała krótko. Poddałam się i w końcu odeszłam ale nie zerwałam kontaktu. On zaczął się zmieniac ( nawet ja pewne zmiany które trwają już dłużej zauważyłam) i chce do mnie wrócić że po co to wszystko zostawiać. Ja mam w sobie tyle strachu braku wiary braku zaufania że nie umiem sobie siebie wyobrazic jako jego partnerki…. Ale boje się że za jakiś czas będę siebie obwiniać że nie dałam z siebie wszystkiego by to naprawić ;(
Da się słuchać/rozumieć w tempie x1.25 😉
Dawno to bylo okropnie,sle wiem ,ze przychodzi taki moment, że jak to się mowi coś pęka i….nic juz nie da się zrobić.Po prostu jak coś umarlo to umarło.Kazdy ma granice..Jak to się mowi ,,doputy dzban wodę nosi do puki się ucho nie urwie czy jakos tak
Ku przestrodze innych…
Odchodziłam i wracałam.
Jestem jak,, ugotowana żaba,,
której jedyną myślą jest UCIEC Z GARNKA.
Mam dość!
Manipulacji, kłamstw, oszustw, wstydu za niego, zwalania całej winy na mnie, pewnie i zdrad, szantażu emocjonalnego.
Zawsze bałam się krytyki i odrzucenia. Dzieciństwo zostawia ślady…
Wydostałam się i walczę o siebie ze sobą. 😐
Panu jestem winna podziękowanie za pomoc w uporządkowaniu moich myśli.
Pomaga mi Pan przetrwać.
Dziękuję.
10 miesięcy a ja nadal chcę żeby ona wróciła i nie chcę poznawać nikogo nowego… A nawet gdybym chciał to nie potrafię, jestem introwertykiem i nie lubię poznawać nowych ludzi. I co z tego że jestem atrakcyjny jeśli ma się taki charakter? Wydaje mi się że już nikt nie będzie tak do mnie pasował i już z nikim nie będę się tak dobrze dogadywał… Nie wiem czy to nastawienie kiedyś samo się zmieni czy trzeba tu psychologa (._.)
Edit: dodam tylko że mam 25 lat a byliśmy razem przez 5.
Nie które wypowie pana mogę sobie przepisać co mnie spotkało
Witam mnie to dotknęło po pięciu latach partner okazał się szatanem Z wspaniałego człowieka stał się okropny człowiekiem Ale ja go kocham ale muszę przerwać bo mnie strasznie rani
Strach, że powtórzę historię poprzedniczek oraz jego brak odwagi przyznania się i wzięcia odpowiedzialności. Serwowanie kolejnych kłamstw, mataczenie, by za wszelką cenę zachować twarz. Miał diagnozę psychiatryczną już dawno postawioną ale chyba czekał aż sama na to wpadnę.
na wielkie szczęście nigdy nie byłem w jakimś toksycznym destrukcyjnym czy bardzo problematycznej relacji ale i tak dziękuje za uświadomienie tych wszystkich schematów o których często nie wiemy lub całkowicie je ignorujemy.
zaazylo to, ze zaczal sie smiac z moich nerwow ktorych byl przyczyna
Słucham z zapartym tchem. I dokładnie prawdą jest to, o czym Pan mówi w 11 minucie
Brak pieniędzy i być jego własnościo niemiec własnego zdania ponizana do słowami na kture nie zaslugiwalam cieszko jest się pogodzić i wyrzucić z pod świadomości demona turego pokochałam bez wzaiemnosci dusza boli a serce płaczę że w tych 55 latach iusz miłości z wzajemnoscio nigdy nie zaznam nie żyje iluzio tylko zdnia na dzień cusz takie życie pozdrawiam
Trzy miesiące temu zakończyłam 25 letni, toksyczny związek. Nie mam pojęcia dlaczego tyle zwlekałam…Dzieci, to chyba odpowiedź. Czuję się teraz wspaniałe i realizuję wszystko co odkładałam przez lata. Postanowiłam ze będę szczęśliwa i będę celebrować każdy dzień. 🙂
A właśnie tak od paru dni sobie o tym myślałam.
Jeszcze nie zerwałam, i nie zerwę toksycznego związku, bo mój towarzysz jest moim osobistym powerbankiem z negatywną energią, która to jest mi niezbędna do funkcjonowania.
To wzasadzie ostatnia rzecz której nie jestem w stanie przepracować i w pełni pojąć, – narkomańskie wręcz zjadanie negatywnych emocji, potrzeba bycia wystawionym na ból i cierpienie. Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować jeżeli ktoś chociaż co drugi dzień nie zdewaluuje mojej wartości i inteligencji, i nie nazwie mnie pośrednio bądź bezpośrednio idiotką czy czymś w tym rodzaju, bez tego nie jestem w stanie zrobić czegokolwiek produktywnego. Jestem ćpunem negatywnej motywacji, i żadna psychoterapia nie pomaga mi zerwać z nałogiem. Co gorsza – jeżeli nie mam dostępu do negatywnych emocji kierowanych we mnie, to zaczynam podgryzać inne osoby, a w końcu sama szukać sobie ofiary w której mogłabym negatywne emocje wywołać i pożywiać się jej cierpieniem, a koniec końców jeżeli nie mam już żadnych możliwości zaczynam zjadać sama siebie (i to w mocno fizycznie autodestrukcyjny sposób).
Więc no, – już lepszy toksyczny związek :')
Przez to ze nie było wzmianki o dzieciach odniosłem przez moment wrażenie ze dotyczy to par które są ze sobą „nieformalnie” . Czasem powodem pozostania w związku są właśnie dzieci, tylko co gorsze. Wychowywać je gdy widza kiepskie relacje rodziców czy lepiej żeby widziały szczęśliwych rodziców tyle ze z innymi już partnerami? Kolejny świetny materiał 🙂 pozdrawiam
Powodem rozstania w toksycznym związku, po 6 latach, było kompletne wypalenie, tak jawne kłamstwa narcyza, manipulacje, zdrady, oszustwa, nuda, brak rozmowy, bo on już prawie ze mną nie rozmawiał, zachowywał się jak mumia, a ja już nie wierzyłam w żadne jego słowo i już nie miałam ochoty z nim rozmawiać wiedząc, że wszystko co powie, to kłamstwa, oszustwa i manipulacje. Na koniec wyjechał sam też w kłamstwie i na tym wyjeździe już znalazł sobie następną ofiarę swojej narcystycznej manipulacji.
Mnie puki co nie dotyczy ta audycja, ale mimo wszystko warto posłuchać.
Mnie dziewczyna rzuciła jak byłem w gimnazjum. Byłem kompletnie zakochany w niej. Od tej pory spotykałem się z 6-7 innymi kobietami – ani razu się nie zakochałem. Mam już 26 lat.
Odejść zostać oto jest pytanie, chyba bardzo, bardzo trudne.
Szczególnie wtedy gdy wiadomo, Każdy z Nas wniósł swój czas zaangażowanie, miłość .
A rozczarowania zawsze niestety będą, ale też i szczęście.
A któż w wieloletnim związku nie zadawał tego pytania ?
Ja w pełnoletnim związku, gdy wchodzilismy w związek byliśmy w swojej niedojrzalosci po latach dotarlismy się, swoje przeszliśmy, radości kryzysy i trwamy, może idylli szczęścia nie ma, ale zwiazek trwa, i każde z osobna czasem razem trwamy i pracujemy nad tym żeby było lepiej 🙂z różnym skutkiem 😉..i czas pokaże jak dalej…
Gdy związek jest krzywdzacy to ewakuacja niezbędna.
Niesamowite, te ostatniebprzyklady o byciu pustym, wracaniu do domu i pozostawaniu w pracy aby tylko byc jak najdalej od tego zwiazku… o nadużyciach psychicznych i ekonomicznych ! Matko jakby pan opisal moj zwiazek !! Panski filmik potwierdzil moje przekonanie o tym ze podjelam decyzje o odejsciu. A to wszystko dzieki mojej rodzinie ktora odbierala sygnaly i widziala sporo wiecej niz ja.
Dlaczego ranimy tych których kochamy?
10:50 Rafciu jak ty mnie dobrze rozumiesz 😢🙂👍
Mistrz gatunku, swój chłop :)pozdrawiam serdecznie
Panie Rafale, to jest vlog zrobiony w 100% na poważnie, a takich vlogów jest bardzo niewiele – tzn. bez cynizmu, zjadliwości i kąśliwych uwag wymierzonych w kierunku ludzi, którzy radzą sobie może troszkę gorzej niż jednostki silniejsze. Dlatego bardzo go doceniam i poproszę o więcej takich. Dziękuję.
Też się dziwię ile ludzie są w stanie znieść- choćby sam po własnym przykładzie.
U mnie przeważyły decyzje dotyczące moich rodziców, brak wsparcia – wspólnego wsparcia wew mojego związku – dla nich.
To był kolejny powód, n'ty z rzędu. Poprzednie jakoś udało się "przepracować" ale tu już uznałem, że nie chce relacji z osobą, która zostawia moich rodziców na pastwę losu. Do tego pomogło mi w tym zdrowie, a raczej brak zdrowia. Dół emocjonalny zaczął się przekładać na coraz gorsze samopoczucie, choroby itp. Wtedy uznałem, że "nawet dla mnie" to już za dużo.
Kiedy mężczyzna cały czas przeciąga w czasie wspólne zamieszkanie, ślub, dziecko… Kobieta nie ma nieograniczonego czasu.
Ja przez swojego partnera w ogóle się nie czuje doceniana moje starania się nie liczą. Naśmiewa się ze mnie. Któregoś dnia powiedział , że drugi raz nie zdecydowałby się na związek ze mną a dlaczego ? Bo nie mam pewnych cech co jego była żona😒. Też są takie momenty kiedy naprawdę czuje się źle i potrzebuje od niego wsparcia ale tylko słyszę ,, przestań się użalać nad sobą,,. Dziękuję Panie Rafale za ten filmik. Pozdrawiam
Mysle ze Pan Rafal ma rację. Ze kazdy ma taki zwiazek na jaki go stac. To prawda. Moje zwiazki byly kiepskie, bo ja bylam kiepska.
Na szczescie – sama nie wierze, ze to pisze- w zyciu przychodza kryzysy, sytuacje, ktore zmieniaja bieg wydarzen. Wielkie tąpniecia, tragedie, choroby i smutek moga zmienic zycie na lepsze. Nadac mu sens. I wtedy juz nie ma potrzeby twic w trudnym związku. Wtedy strach mija jak reka odjął, rosna nowe, piękne skrzydla do pracy, do działania. Wtedy tez zaczynamy patrzec inaczej i nie trzymamy sie juz kurczowo rzeczy, ktore tak naprawdę niewiele sa warte.
Jeszcze troche sie poducze, popracuje nad soba, to taki mily stan umyslu kiedy mozna sie rozwijac, zmieniac na lepsze. A potem sie zobaczy 😉
Tak, rozstania sa potrzebne. Bez dwoch zdan.
Gwóźdź do trumny? Potrójna zdrada. Po 18 latach małżeństwa. 1,5 roku się zbierałem. Z drugiej strony była tylko nieszczelność i arogancja
Panie! My z Halino w kościele przysięgalim!
Witam. Bardzo cenię sobie pana podcasty dają mi dużo do myślenia. Przez 5 lat byłam w związku z mężczyzną, który mieszkał ode mnie ponad 500km. Ja po rozwodzie i partner także. Myślałam, że znalazłam kogoś już na całe życie. Z perspektywy czasu podejrzewam, że kochałam go bardziej niż siebie samą. Czas mijał i zaczęły pojawiać się 1-wsze objawy braku zaufania i zazdrości. Robiłam wszystko co chciał żeby zaczął ufać bo nie chciałam płacić za błędy jakie popełnił w przednim związku.Na czas musiałam odbierać telefony, a broń Boże jak zadzwonił ktoś inny do mnie niż on sam. Doszły później udostępnienie lokalizacji żeby był spokojniejszy i to na długo nie pomogło. Podnosił poprzeczkę, a mi coraz trudniej było z tym żyć. O mieszkaniu razem mogłam zapomnieć, bo tłumaczył się dobrą pracą i wymyślał coraz to inne powody, które mogły coś odwlec w czasie. Kiedy mówiłam prawdę, to w odpowiednim czasie to wykorzystywał, więc w końcu zaczęłam kłamać żeby uniknąć oskarżen i kłótni. O rozstaniu zaważyła sytuacja, kiedy zlikwidowałam wgląd do lokalizacji. Mój partner bardzo bym zły, pisząc mi że mam go w dupie i na pewno jestem z jakimś facetem. To był ten moment, kiedy powiedziałam sobie STOP. Dodam, że będąc kiedyś u koleżanki potrafił zadzwonić i w celu sprawdzenia tego czy tam jestem i poprosił o rozmowę z nią……… Wierzyłam, że go zmienię.. Ale to on mnie zmienił..
Dwie sytuację były kropla, fakt że nie stanął po mojej stronie gdy jego rodzice postanowili bez powodu wykluczyć mnie z życia rodzinnego a ostatnia kropla było, gdy po wielu wielu próbach namowy na pracę w sferze seksu skwitowal jego brak libido słowami, że moje cialo to dla niego za mało wrażeń. Jestem wysportowana i raczej ładna. To był cios poniżej pasa, doszłam do wniosku że nigdy i tak po tym nie pójdę z nim do łóżka, więc po co to ciągnąć
Dla mnie podjęcie decyzji o rozwodzie było dziecko ratowanie go i siebie przed socjopatką w mojej ocenie .Dla mnie dobro dziecka jest najważniejsze
no majstetsztyk ten podcast
MISTRZ !!!.
👍👍